W 1979 roku OBRSO stworzyło prototypy Poloneza noszące miano ,,Long”. W stosunku do seryjnego egzemplarza tego auta, wydłużono płytę podłogową (wzmocnioną dwiema podłużnicami umieszczonymi pomiędzy osiami kół) oraz dach (samochód miał 5120 mm długości i ważył 1243 kg). Z zewnątrz poza długością auto różniło się od innych wersji trzecią parą drzwi a w kabinie zamontowano dwa dodatkowe fotele. Podobnie jak z innymi prototypami Poloneza, losy Longa są do dziś dnia nieco zawiłe. Legenda zasłyszana od pracowników FSO głosi, że fabryka zamierzała wyprodukować 49 takich pojazdów (po jednym dla każdego z dygnitarzy w każdym województwie). Podobno w FSO pojawili się nawet ważni członkowie partii aby zobaczyć ten prototyp i odbyć nim krótką przejażdżkę. Niestety na jednym z przejazdów kolejowych pod Warszawą Long najzwyczajniej w świecie…złamał się. Był to oczywiście jego koniec i nie było mowy o dalszych pracach nad prototypem. Powstały więc tylko dwa egzemplarze tego auta w kolorach kości słoniowej i brązowym (ten drugi posiadał specjalny otwór w dachu z laminatową pokrywą). Samochody te przez jakiś czas służyły pracownikom OBRSO na dojazdy do pracy (z Warszawy do Falenicy). Kilka lat później (pod koniec marca 1983 roku), na licytacji w FSO pojawił w ofercie jeden z Longów wraz z kilkoma równie ciekawymi Polonezami 3D i Coupe (można to zobaczyć na zdjęciu zamieszczonym na tej stronie – skan ogłoszenia o licytacji). Niestety nie został kupiony i trafił na kolejną aukcję. Następnie słuch o nim zaginął na wiele lat. Na początku nowego tysiąclecia na wielu forach internetowych pojawiło się zdjęcie Poloneza Caro w wersji Long. Zostało ono jednak przyjęte przez miłośników klasycznych Polonezów z dużą nutką sceptyzmu i niedowierzania. Prawie wszyscy zgodnie stwierdzili, że jest to zwykła samoróbka a nie oryginalny Long przerobiony na Caro. Jednak według późniejszych, potwierdzonych informacji można śmiało stwierdzić, że był to oryginał. Świadczyć o tym może podszybie charakterystyczne dla pierwszej wersji Poloneza (w Caro montowane było plastikowe) oraz wspomniane trzecie drzwi (są bliźniaczo podobne do tych z oryginalnego Longa – wątpie, żeby komuś metodą garażową w tamtych latach chciało się je aż tak dokładnie odwzorować). Kolejna ciekawostka dotycząca tego auta, to legenda o złamanym Longu na przejeździe kolejowym, która dziś wydaje się bardzo prawdopodobna. Dlaczego? Moja znajoma która pod koniec lat 90tych była w Kętrzynie (gdzie zarejestrowany był Long przerobiony na Caro) wspomina, że auto jeździło na postoju taksówek a jej ojciec rozmawiał na temat tego samochodu z właścicielem. Ten natomiast w rozmowie powiedział, że pojazd ma wspawane szyny dla wzmocnienia karoserii i podwozia jednak nie przez niego – w takim stanie go kupił. Potwierdza to fakt, że samochód po szybkiej naprawie trafił na aukcję w FSO. Usiłowałem ustalić właściciela tego pojazdu. Niestety okazało się, że przebywa on od jakiegoś czasu poza granicami kraju, a poza tym nie posiada już Longa. Jakby tego było mało dowiedziałem się, że auto kilka lat temu miało poważny wypadek i zostało oddane do kasacji. Drugi egzemplarz Longa (w kolorze brązowym) również nie miał szczęścia – wiele lat temu został zezłomowany na szrocie w Skierniewicach. Szkoda, że tak skończyły jedne z najciekawszych polskich prototypów ale niestety czasu nie cofniemy. Na otarcie łez, dodam że po Longu nie pozostały jedynie stare fotografie, ale i epizod w serialu ,,Białe Tango” – w jednym z odcinków uważny obserwator dostrzeże w tle białego Longa podjeżdżającego pod hotel… Druga dobra informacja to fakt, iż jeden z fanów klasycznego Poloneza postanowił… zbudować Longa od podstaw! Efekty możecie zobaczyć tutaj: https://www.facebook.com/PolonezJamnik/
Widziałem w Warszawie Poloneza Longa, mógł być to rok około 1995. Kolor- biały lub kość słoniowa, nie pamiętam już niestety. Jeszcze wtedy istniał jakiś egzemplarz..
Mówisz o Caro Longu?
W latach 81-82 osobiście widywałem (kilka razy) Longa w kolorze brązowym (standardowy kolor Poloneza) w Łodzi, miał winylowy dach. Trudno mi teraz ustalić kiedy to było, ale jestem skłonny twierdzić że razcej mógłbyć to 81.